Według najnowszych danych do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 56 tys. protestów wyborczych. Jednak nie każda sprawa ma swoją indywidualną sygnaturę. Na początku rejestracji protestów każdemu z nich nadawano unikalną sygnaturę, to się zmieniło. Sąd połączył dziesiątki tysięcy z nich w jedną sprawę.
Prezes SN przywołała w tym zakresie przywołując art. 219 kpc. (kodeksu postępowania cywilnego).
Art. 219. [Połączenie spraw do łącznego rozpoznania]
Sąd może zarządzić połączenie kilku oddzielnych spraw toczących się przed nim w celu ich łącznego rozpoznania lub także rozstrzygnięcia, jeżeli są one ze sobą w związku lub mogły być objęte jednym pozwem. – Dz.U.2024.1568Ustawodawca przewidział taką możliwość, ale dla kilku spraw, a nie protestów wyborczych, czy też pozwów zbiorowych.
Innymi słowy SN bez indywidulnej rejestracji ponad 40 tys. protestów wyborczych połączył się w 'paczki’ protestów i będzie rozpatrywał niejako 'zbiorowo’.
To oczywiste, że jest to podyktowane ogromem pracy, który trzeba wykonać po stronie Sądu. Nie zmienia to jednak faktu, że jest (w moim odczuciu) nadużyciem ze strony sędziów.
Pojawiły się nawet informacje, że selekcji tychże protestów dokonywali pracownicy Sądu – tak powiedziała p. Manowska – a nie sędziowie, czy referendarze.